Kto patrzy w lustro widzi przede wszystkim swoje własne odbicie. Lustro nie faworyzuje, pokazuje jedynie postać, która stoi na przeciwko niego. Lustro pokazuje prawdziwe oblicze. Świat wokół nas jest niczym innym jak „odbiciem” nas samych, naszych myśli. Wszystko co widzisz jest wynikiem wytworzonych we własnym umyśle obrazów, przekonań i poglądów … To właśnie tak jak z obrazem w lustrze: co przekazujesz, to otrzymujesz… Zewnętrzny świat jest odbiciem naszego wewnętrznego świata.
Zapewne nie raz doświadczyliśmy w kontakcie z drugim człowiekiem,, podświadomie, że nasze reakcje zmieniają się zależnie od tego co druga osoba nam przekazuje. Jeśli napotkamy na swojej drodze osobę radosną, uśmiechniętą, pełną energii to nasza wewnętrzna radość, energia również się zwiększa. Jeśli natomiast napotykamy na człowieka pełnego negatywnych uczuć to czujemy się podobnie jak on: smutni i pozbawieni mocy.
To działa w dwie strony. Tak jak my reagujemy na innych, na ten zewnętrzny świat, to tak samo świat i ludzie wokół nas reagują na nasze postawy, zachowania i emocje.
Ludzie zakładają różne „maski” próbując ukryć to czego nie chcą pokazać , ponieważ chcą dostosować się do otoczenia, do jego wymagań jednakże to tylko pewnego rodzaju otoczka, taki sztucznie wytworzony promień słońca. Mimo, iż ten promień jest zauważalny to obok zawsze będzie nasz „cień”. Ten „cień” to nieakceptowana przez nas część siebie. Ten „cień” sprawia, że mimo zakładanej „maski”, mimo tego wytworzonego „promienia słońca” pojawia się „mrok” wokół nas…
Niekiedy nie zdajemy sobie sprawy z tego, że posiadamy swoją ciemną stronę, czujemy się być może tym zawstydzeni, nie posiadamy samoświadomości? Być może nie wyruszyliśmy jeszcze w podróż ku sobie i zamiast tego rzuciliśmy swój „cień” na innych wokół nas.
Stajemy się wtenczas pewni, że to inni mają problem, nie my… pojawia się projekcja psychologiczna.
„Cień” jednak nie musi być czymś złym, negatywnym i nie tak powinniśmy go tak postrzegać. „Cień” jest raczej tym co Ty sam postrzegasz jako ciemne i słabe w sobie i dlatego należy go ukryć i zaprzeczyć. To jednak zależy od poczucia własnej wartości i od Twojej perspektywy.
Carl Jung mocno wierzył, że aby być w pełni zintegrowanym człowiekiem, musimy w pełni zobaczyć i zaakceptować tę ciemną stronę siebie. Tylko dzięki własnemu wysiłkowi, aby dowiedzieć się, kim jesteśmy i kultywować samoakceptację, możemy rozpoznać i przyjąć nasz cień, a następnie skorzystać z wielu darów, jakie nam oferuje. Tak, darów.
Wszystkie części, które wcześniej uznaliśmy za „złe”, mają coś do zaoferowania. Na przykład złość pomaga nam wyznaczać granice. Smutek pomaga nam iść dalej i odpuścić. Nasze elementy cienia stanowią problem tylko wtedy, gdy źle się z nimi obchodzimy lub używamy ich nieprawidłowo.
Nie można „nie mieć” cienia. Bez względu na to, jak „miły” lub „szczęśliwy” może się wydawać ktoś, ma on swoją ciemną stronę, jak każdy inny. Kiedy rozpoznamy nasz cień i zmierzymy się z nim, możemy stać się bardziej całościowi i zrównoważeni. Znajomość swojej cienistej strony poprawi także Twoje relacje. Kiedy potrafimy zaakceptować i zrozumieć siebie, jesteśmy w stanie lepiej akceptować i rozumieć innych.
Cień może być jedną z pierwszych rzeczy, z którymi się spotykamy, gdy rozpoczynamy terapię.
Stworzenie bezpiecznej przestrzeni, w której możemy porozmawiać z kimś, kto nie jest osobiście zaangażowany w nasze życie, oznacza, że mówimy rzeczy, o których nawet nie wiedzieliśmy, że myślimy i czujemy. Oczywiście patrzenie na to, za co stale obwiniasz innych, zwykle jest bezpośrednią drogą do twojego cienia. Jaką rzecz, cechę najmniej lubisz u innych ludzi? Czy ta cecha istnieje również w Tobie? Ważne jest, aby rozpoznać i zrozumieć swoją ciemną stronę, ale nie identyfikować się z nią nadmiernie. Rozumiejąc siebie rozumiesz innych… Pozwól więc na to zrozumienie, porozmawiaj z terapeutą … bo świat to lustro… co dajesz innym otrzymasz w zamian…
Jesteśmy dla WAS , my nie oceniamy – MY POMAGAMY .