Czasami stajemy w obliczu własnych postanowień, pełni zapału i nadziei na zmianę. Jednak wkrótce zauważamy, że łatwiej jest je porzucić, niż je realizować.
Dlaczego tak się dzieje? Może dlatego, że poprzeczka, którą sobie ustawiamy, bywa zbyt wysoko, a nasze oczekiwania wobec siebie są nierealistyczne. Chcemy zbyt dużo, za szybko, w zbyt krótkim czasie, zapominając, że zmiana nie jest sprintem, lecz maratonem. Zbyt ambitne cele mogą prowadzić do wypalenia, frustracji, a w końcu do rezygnacji.
To nie skok w przepaść decyzyjnych rewolucji, ale drobne kroki, które konsekwentnie stawiamy każdego dnia, prowadzą nas ku trwałej transformacji.
To, co często zapominamy, to fakt, że najważniejsze są właśnie te małe, codzienne działania, które wcale nie muszą być spektakularne.
Realne cele to te, które są w zasięgu naszej ręki, te, które nie są wyzwaniem nie do pokonania, ale też nie tak łatwe, by straciły wartość.
To zrozumienie, że proces zmiany jest w gruncie rzeczy bardziej istotny niż sam cel. Z każdą decyzją, każdym małym sukcesem, z każdym dniem, który podejmujemy świadomą, drobną decyzję, stajemy się silniejsi, bardziej wytrwali i bardziej świadomi siebie.
Prawdziwa siła nie leży w wielkich gestach, ale w cierpliwej konsekwencji, w byciu obecnym w chwili, w wytrwałości, która nie poddaje się przy pierwszej przeszkodzie. Zamiast ścigać się z czasem, uczmy się żyć w zgodzie z nim, zauważając, że nawet mały postęp jest postępem.
Pamiętajmy, że życie to nie jest maraton do pokonania w jednej chwili – to raczej codzienny spacer, który prowadzi nas do celu, krok po kroku.
Jesteśmy dla WAS  my nie oceniamy – MY POMAGAMY.  Zapraszamy.